Wstecz

Z prasy ...

 

ŻBIK WRACA. Rozmowa z Bogusławem Polchem. Twórca najsłynniejszych polskich komiksów wierzy w odrodzenie tej sztuki w kraju.

Alex Kłoś: Dlaczego zrobiłeś komiks, który reklamuje znak towarowy wódki?
Bogusław Polch: Reklama tego znaku, ale nie wódki, to cena, jaką płacę za to, że wymarzyłem sobie reanimację polskiego komiksu. Ale dzięki "Kronowi" możemy pójść dalej w kierunku magazynu komiksowego typu "Relax".

Jak oceniasz pierwszy numer "Krona"?
- Zdaję sobie sprawę, że nie spełnia on oczekiwań ani moich, ani odbiorców. Przede wszystkim jest bardzo źle wydrukowany.

Ostatnim polskim bohaterem komiksowym był Wiedźmin, Twojego autorstwa. Od dawna nie ma nowych odcinków. Czy ta postać ma jakąś przyszłość?
- Należałoby przede wszystkim zapytać autora tekstu Andrzeja Sapkowskiego, czy jest zainteresowany dalszym ciągiem, a także Prószyńskiego - właściciela praw autorskich na ten komiks. Krążą pogłoski, że ma być wznowiony stary materiał. Jeżeli zainteresuje odbiorców, to może będziemy kontynuować serię. W moim przekonaniu, korzystając z zainteresowania wydawnictwa Kron, można przypomnieć polski komiks, zarżnięty przez produkcję zachodnią. 1 marca będzie w sprzedaży drugi numer "Krona". W środku poza "Kronem" znajdą się rzeczy kultowe - "Burza" Gawronkiewicza i "Podstęp" Przemysława Truścińskiego.

Jesteś grafikiem w agencji reklamowej. Czy to ma wpływ na Twój styl komiksowy?
- Mój rysunek stał się chyba bardziej syntetyczny. Nieco uproszczony, ale bardziej finezyjny. Przestałem szukać klasycznych rozwiązań, poszedłem bardziej na efekty wrażeniowe. Ale też praca w agencji charakteryzuje się dużym pośpiechem, który może być chwilami widoczny w "Kronie".

Wróćmy do przeszłości. Rysowałeś kpt. Żbika. Kto stworzył tę postać?
- Życie. Pierwowzorem był podobno jakiś oficer milicji, który swoim bardzo szlachetnym postępowaniem natchnął kilku funkcjonariuszy z wydziału propagandy.

A wizualnie?
- Żbik rodził się długo. To były miesiące pracy kilku grafików, z których każdy rysował inaczej. Pierwszego Żbika narysował, o ile pamiętam, kolega Sobala. Powstała postać niewyraźna. Wiadomo tylko tyle, że Żbik ma ciemne włosy. Kiedy wszedł do tego programu Grzesiek Rosiński, szukał formuły doskonalszej. Rosiński jest znany z niezwykłej precyzji. Obaj, będąc w liceum sztuk plastycznych, toczyliśmy między sobą pojedynki na komiksy. Każdy krytykował projekt drugiego. Potem, przepychając się z tymi materiałami, doprowadziliśmy komiks polski do niezłego poziomu. Grzegorz stworzył Thorgala. Ja - serial daenikenowski, który rozszedł się w 12 językach na całym świecie.

O ile jednak Rosiński przez cały czas kontynuuje swoją kreskę, Ty przeszedłeś totalny zwrot.
- Raczej ewolucję. Żbika rysowałem bardzo realistycznie. Z dużo większym luzem zrobiłem w pierwszym "Relaksie" krótką historię "Spotkanie". To był dobry kierunek. Niestety, wydawca niemiecki, dla którego pracowałem nad Daenikenem, zażyczył sobie zmian. Zaprezentował mi materiały rysowników zachodnich, których uważał za klasycznych i godnych naśladowania. Oczywiście, nie osiągnął w pełni zamierzonego celu, bo ja jestem z natury raczej nieustępliwy.

Stworzyłeś komiks klasyczny "Funky Koval", wszyscy przyzwyczaili się do Twojego ultrarealistycznego stylu, a potem pojawił się "Wiedźmin". Postaci są inne, a wiele kadrów pozbawiłeś trzeciego planu.
- "Wiedźmin" to był tak dramatycznie inny świat, że nie można było w moim założeniu konstruować go tą samą techniką. Analogii mogłoby być tak wiele, że powstałby zarzut, iż Polch nie potrafi zrobić niczego innego. Z tym, że też nie jestem do końca zadowolony. Komiks drukowano w Pile na rozpadającej się maszynie, na kiepskim papierze. Kiedy oglądałem "Wiedźmina", to miałem wrażenie, że mam jakiś kłopot z oczami, że obraz mi się rozmazuje.

W "Kronie" zdajesz się łączyć doświadczenia z "Kovala" i "Wiedźmina".
- Dążę w kierunku precyzji znanej z "Kovala" i swobody, jaka była w "Wiedźminie".

W "Kronie" pojawia się postać, która przypomina kapitana Żbika.
- Tak, lekko zasugerowałem ten kierunek. Drugi z policjantów przypomina nieco bohatera "07 zgłoś się". Inny z bohaterów jest też troszeńkę podobny do Wiedźmina. Nawiązujemy do kultowych postaci.

Co słychać u kapitana Żbika?
- Ostatnio zadzwonił do mnie wydawca z prośbą o reprinty mojej serii "Żbików". Skontaktowałem go z autorem scenariusza. Czekamy, co z tego wyniknie. Od innego wydawcy dostałem też propozycję narysowania kontynuacji "Żbika". Być może te dwie historie doskonale uzupełnią się. Scenariusz nowego "Żbika" jest bardzo fajny. Janek poszedł na wczesną emeryturę, jednak nie prowadzi życia emeryta. Jeszcze nie zacząłem go rysować, ale przygotowania trwają. To będzie Żbik zmieniony przez czas, ale ten sam.

Rozmawiał ALEX KŁOŚ

Powrót