Listy |
Żbik z 1958 roku Komiksowy Żbik kojarzy się jednoznacznie jako bohater najdłuższej dotychczas polskiej serii komiksowej. Swój debiut miał na łamach "Wieczoru Wrocławia" w 1968 r., potem pojawił się w 53 zeszytach ozdobionych milicyjną lilijką. Okazuje się, że wciąż nienapisana historia polskiego komiksu odnotowuje bohatera o tym nazwisku już w 1958 roku. Otóż na łamach tygodnika dla młodzieży "Przygoda", w numerach 6-10, opublikowano czarno-biały komiks zatytułowany "Wśród partyzantów". Jego autorem był T. Zarzycki. Akcja opowieści toczy się w latach II wojny. Oddział partyzantów podczas nocnej akcji wysadza w powietrze niemiecki pociąg. W operacji bierze udział młody partyzant - Żbik. Ocaleli z katastrofy Niemcy ostrzeliwują się gęsto odpierając atak leśnej armii. Jedna z kul dosięga Żbika poważnie go raniąc. Oddział wycofuje się przekonany, że ich dzielny kolega poległ na polu walki. Rankiem mały chłopiec z pobliskiej wsi znajduje rannego bojowca. Ten opowiada pokrótce o tym co zaszło ostatniej nocy i prosi o pomoc. Chłopiec odprowadza go do domu, opatruje rany i rusza do lasu w poszukiwaniu partyzantów. Widzi, jak do wsi przyjeżdżają Niemcy i rozpoczynają pacyfikację. Znalazłszy obóz, prosi o rozmowę z dowódcą. Informuje go, że Żbik żyje a najeźdźcy podpalają chałupy. Dowódca zarządza zbiórkę oddziału i wydaje rozkaz wymarszu na pomoc mieszkańcom wioski. Niemcy dają się zaskoczyć i po krótkiej walce zmuszeni są do odwrotu. Partyzanci zabierają rannego kolegę do obozowiska. Czeka ich teraz przegrupowanie, pozostanie w pobliżu wsi może okazać się zbyt niebezpieczne. Na usilne prośby chłopca dowódca wyraż zgodę na przyjęcie go w partyzanckie szeregi. Jak widać, scenariusz nie należy do zbyt wyszukanych. Dzięki temu bardzo dobrze harmonizuje z warstwą plastyczną, która jest równie nieudolna: żle skomponowane kadry, fatalne liternictwo, brak dynamiki rysunku... Trudno dociec czy Żbik z lasu ma coś wspólnego ze Żbikiem w milicyjnym mundurze. Bohater wojennego komiksu jest młodzieńcem w wieku dwudziestu kilku lat, nie może być zatem późniejszym Żbikiem, który, jak pamiętamy, urodził się w 1937 roku. Ni może też być jego ojcem, ten walczył bowiem w szeregach 2 Armii WP i wraz z nią przekroczył Nysę. Do kraju powrócił po bitwie pod Budziszynem, w której stracił rękę. (Patrz - Z "życia"...) Może to stryj naszego ulubionego kapitana? Może dalsza rodzina? A może Żbik to nie nazwisko, tylko partyzancki pseudonim? Sądzę, że na te pytania nie znajdziemy już odpowiedzi. I to tyle o praszczurze Żbika. W "Giełdzie komiksów" (nr 4, strona 22) można zobaczyć dwa kadry. Janusz Pawlak |