Wstecz

O komiksie


"Czy pamiętacie ten wieczór? Wracaliście właśnie z rodzicami z kina, kiedy nagle usłyszeliście jęk syreny pędzącego samochodu. Błysnęły na karoserii litery MO. Zamigotało błękitne światło na dachu i ... już ich nie było. - Znów coś się stało - powiedział wtedy ojciec.

Jęk syreny jest sygnałem, że gdzieś wydarzyło się coś złego - napad, rabunek, wypadek, że ktoś wzywa pomocy. A może wtedy pędzący radiowóz wiózł do szpitala krew potrzebną ciężko choremu dziecku?

Czasami słyszycie w telewizji czy radio apel milicji: "...Na terenie kraju ukrywa się groźny przestępca. Tylko społeczeństwo może nam pomóc. Wszelkie informacje prosimy zgłaszać do najbliższego Posterunku MO..."

Z gazet dowiadujecie się ujęciu groźnej bandy lub też o uratowaniu życia tonącemu chłopcu, który ślizgał się na pokrytym świeżym lodem stawie ...

To są zaledwie fragmenty pracy MO. To, o czym czytacie w gazetach, to, o czym dowiadujecie się z radia jest tylko efektem tej pracy. Nie wiecie nawet, że za krótkim komunikatem kryje się praca wielu bezimiennych ludzi, praca - mierzona tygodniami, miesiącami, a niekiedy - latami.

Postanowiliśmy Was zapoznać z kulisami tej trudnej i odpowiedzialnej pracy. "Ryzyko" otwiera serię opowieści o codziennej pracy funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej. W dalszych zeszytach - następne przygody naszych bohaterów. Treścią zeszytów będą zawsze ciekawe, niebezpieczne, a co najważniejsze - autentyczne akcje milicji w walce ze światem przestępczym.

Zeszyty będą ukazywać się będą co miesiąc, tak, że w ciągu roku możecie skompletować sobie pokaźną biblioteczkę."

Taki tekst można znaleźć na ostatniej (zewnętrznej) stronie okładki pierwszych dziewięciu zeszytów. Analizując spis wszystkich zeszytów można zauważyć, że niestety zeszyty nie ukazywały się co miesiąc. Ogółem w latach 1967-1982 ukazało się, nie 58 odcinków jak podaje MACHINA, ale 53. Fakt, iż na okładce zeszytu pt. "W potrzasku" widnieje napis: "Zeszyt pięćdziesiąty!" nie znaczy że tak jest naprawdę. "W potrzasku" jest 45 zeszytem z kolei. Powyższy napis na okładce może wynikać z tego, iż w międzyczasie 5 zeszytów miało po dwa wydania. Była to seria rozpoczynająca się zeszytem "Zapalniczka z pozytywką". Łączny nakład "kolorowych zeszytów" wyniósł kilkanaście milionów egzemplarzy. Jak widać jest to najdłuższa polska seria komiksowa.

Dopiero teraz (listopad 2000 r.) na potwierdzenie moich rozważań Wojtek Kominiak przesłał mi kilka artykułów z prasy na temat Żbika. W jednym z nich - a dokładnie w MACHINIE (nr 5/26 1998) - można przeczytać odpowiedź Igora Soszyńskiego na artykuł pt. "Na tropie Żbika" zamieszczony w MACHINIE (nr 3/24 1998).

W pierwszych czterech zeszytach pierwsza (wewnętrzna) okładka przedstawia galerię postaci komiksu. Pod galerią można było przeczytać krótkie streszczenie poprzedniego zeszytu.

Ryzyko (3)

W kolejnych zeszytach miejsce to zajmuje tak zwane "hasło miesiąca". W formie rysunków przedstawiane są sytuacje pokazują jak należy i nie należy się zachowywać lub postępować.

Wewnętrzna strona przedniej okładki

Chyba w związku z faktem, że zeszyty nie ukazywały się co miesięcy, odstąpiono od "hasła miesiąca" na rzecz listów kapitana Żbika do czytelników. Były one tytułowane "Drodzy Przyjaciele!" W listach tych poruszał wiele spraw. Pisał m.in. o niewypałach, kłusownikach, chuliganach, ogniu, alkoholu ... W miarę ukazywanie się kolejnych wznowień treść listów ulegała zmianie lub pozostawała ta sama.

Od piątego zeszytu w listach znalazło się także miejsce na informacje z życia Janie Żbiku. Autorem listów jest Władysław Krupka - jeden ze scenarzystów serii, magister prawa, podpułkownik Milicji Obywatelskiej w stanie spoczynku, oficer Wojska Polskiego i absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej MO w Szczytnie.

Wewnętrzna strona ostatniej okładki czterech pierwszych numerów zawierała zapowiedź następnego zeszytu. Oprócz dużego zdjęcia okładki następnego zeszytu pojawiały się pytania, na które odpowiedzi można było znaleźć w kolejnych numerach.

Wewnętrzna strona tylnej okładki

Od zeszytu pt. "Diadem Tamary" w miejscu tym zaczęły pojawiać się krótkie historyjki, które nosiły wspólny tytuł: "Za ofiarność i odwagę". Tytuł został zapożyczony z medalu, który "przyznawany jest przez Radę Państwa PRL tym, którzy w życiu codziennym dokonali bohaterskich czynów".

Wewnętrzna strona tylnej okładki

W pierwszych zeszytach zewnętrzna strona ostatniej okładki zawierała cytowany na początku tekst wraz z rysynkiem radiowozu. Później zaczęto zamieszczać tu zapowiedź kolejnego numeru. Znalazło się tu także miejsce dla Kroniki MO, której autorem jest Zbigniew Gabiński - dziś emerytowany pułkownik MO, niegdyś partyzant Armii Ludowej, działacz PPR, dyrektor Biura Kontroli i Analiz Komendy Głównej oraz lektor KC. Jest on także scenarzystą kilku "kolorowych zeszytów".

Zewnętrzna strona tylnej okładki

W miarę ukazywania się kolejnych zeszytów, oraz wznowień, zaczęto zamieszczać takie rubryki jak: nauka i technika w służbie MO, jiu-jitsu - samoobrona.

Według MACHINY (nr 3/24 1998) cykl opowiadający o przygodach dzielnego milicjanta powstał niejako na zamówienie Komendy Głównej Milicji Obywatelskiej państwa ludowego, którego zapragnęła wpłynąć propagandowo na młodzież. Scenariusze, zatwierdzane przez MO, pisali dla Wydawnictwa Sport i Turystyka różni autorzy (scenarzyści) - ogłaszano na nie wewnętrzne konkursy Według reportera "Gazety Wyborczej" Wojciecha Tochmana w 1973 roku uczestniczył w nich m.in. przyszły lider KPN Leszek Moczulski. Fakt ten potwierdza Władysław Krupka - scenarzysta. Jednak Leszek Moczulski wypiera się. Analizując listę scenarzystów można zauważyć, iż rzeczywiści Leszek Moczulski na niej nie występuje.

W 1982 roku został wydany 53, ostatni zeszyt serii. Był to zeszyt noszący tytuł Smutny finał. Powodem zakończenia serii był m.in. stan wojenny. Zmienło się wtedy nastawienia dowództwa Milicji Obywatelskiej do komiksu. Ówczesny komendant MO, generał Tadeusz Beim, miał powiedzieć, że "młodzież wcale nie musi kochać milicji. Musi ją szanować. Musi się jej bać".

Innym powodem zakończenia serii były trudności finansowe Wydawnictwa Sport i Turystyka. Niestety Wydawnictwo splajtowało. Obecnym następcą Wydawniciwa Sport i Turystyka jest Wydawnictwo MUZA SA. Jednak wznowienia zeszytów sygnowane przez Wydawnictwo MUZA SA nie nawiązują już do tych pierwszych, starych, dobrych, "Żbików". A szkoda...

Mam nadzieję, że nie zanudziłem. Pisząc ten tekst miałem na myśli młodych kolekcjonerów komiksów, którzy rozpoczęli zbieranie "kolorowych zeszytów" zwanych popularnie Żbikami . Na pytanie MACHINY: "Czy czytałaś(eś) komiksy o kapitanie Żbiku?" odpowiedź pozytywna przedstawiała się następująco:

15-20 lat

20-25 lat

25-30 lat

kobiety

mężczyźni

kobiety

mężczyźni

kobiety

mężczyźni

8%

30%

14%

58%

16%

82%